Kings of the Killing
piątek, 22 lipca 2016
Prolog
Praga, Republika Czeska, godz. 23:57
Chodził nerwowo wokół metalowego stołu, gdzie leżało ciało demono-wampira. Z niecierpliwością oraz niepokojem spoglądał na twarz niegdyś przyjaciela. Chciał, żeby minęła już północ, która miała za zadanie ponownie przywrócić do życia Ashton'a.
Dzwony kościelne nagle zaczęły dzwonić, a w pomieszczeniu można było usłyszeć dźwięk głośno wciąganego przez nos powietrza. Zaskoczony Damon spojrzał na Ashton'a, leżącego z szeroko otwartymi oczami. Chłopak po chwili leżenia podniósł się do pozycji siedzącej, oglądając miejsce gdzie powrócił do "żywych".
Ściany były zbudowane z kamieni, przy ścianie każdy milimetr był zajęty przez różne stoły, z różnorodnymi eliksirami, miskami, proszkami o różnych kolorach. Na jednym ze stołów leżała ogromna księga, gdzie jedna ze stron była dosłownie zapełniona przeróżnymi zapiskami. Prosto mówiąc: znajdowali się w piwnicy kościelnej.
- Ashton, kopę lat! - zaśmiał się głupio brunet, klepiąc drugiego po ramieniu. Blondyn skrzywił się, ale zaraz potem wstał na równe nogi i rozciągnął się.
- Tak, tak, Damon. A ty wciąż jesteś taki głupi jak pięćdziesiąt lat temu[1]. - odpowiedział rozbawiony demono-wampir. - Dlaczego mnie wskrzesiłeś? Tak dobrze mi było u Lucyfera....
- Homicida, Ashton. Tak to bym nawet palcem nie kiwnął, żeby znów patrzeć na twoją parszywą mordę. Nawet nie wiesz, jak dobrze mi bez Ciebie było. - wymamrotał wampir.
- Właściwie... to co ja mam wspólnego z Homicida? - zapytał Irwin, gdy podchodził powolnym krokiem do jednego ze stołów. Były na nim różne fiolki, z ciemną cieczą. Każda z nich miała na sobie napis. Uwagę młodszego zwróciła fiolka z białą substancją. Ostrożnie ją podniósł za szyjkę oraz przyjrzał się napisowi.
- "Addictive"? Co to jest?
- Uzależnia od ciebie każdą rasę oprócz demona . Posiada kilka składników, na które krew czystego demona jest odporna. Słyszałeś, że Luke i Blake... - kędzierzawy blondyn westchnął na wspomnienie o swojej pierwszej miłości. Odłożył fiolkę na miejsce, po czym odwrócił się do wampira.
- Tak, jeden ze sługusów Lucyfera to powiedział, zaraz po tym, jak wysłałem go na zwiady. Ponoć urocza z nich para. Dalej mieszkają w Banbury?
- Z tego co wiem, to tak. Tam też właśnie przebywa Homicida. - przyznał brunet, a mówiąc to, podszedł do jednych z dwóch par drzwi. Zniknął za nimi na kilka minut, a zza drewna można było usłyszeć spadanie różnych przedmiotów. Damon wyszedł wraz z dwoma mieczami. Jeden z nich był zdecydowanie dłuższy od drugiego, co mogło oznaczać jedno: Salvatore ma w dłoniach broń należącą do Ashton'a.
- Czas odwiedzić Banbury, huh? - zaśmiał się Ashton. Przypomniało mu się o jednej rzeczy: - Damon, potrzebny Ci ta substancja uzależniająca? Coś czuję, że przyda mi się już niedługo.
[1] - wiem, że w zakładce 'Postacie" Ashton ma napisane 19 lat, ale wszystko się wyjaśni
Subskrybuj:
Posty (Atom)